Bornholm dzień trzeci

Decyzja o pozostaniu w jednym miejscu dwie noce z rzędu okazała się bardzo trafna. Rano odeszło mi składanie namiotu, a pozostawienie na kempingu ubrań, śpiwora i namiotu pozwoliło na zdecydowanie szybsze i wygodniejsze poruszanie się po wyspie. Wziąłem ze sobą tylko jedną sakwę ze spakowanymi w niej najpotrzebniejszymi rzeczami na jednodniowy wyjazd. Już o 8

Bornholm dzień drugi

Nad ranem budzi mnie deszcz dudniący o tropik namiotu. Dźwięk ten będzie mi towarzyszył przez następne kilka godzin. W przerwach na dosypianie w przewodniku czytam na temat lasu, w którym spędziłem minioną noc. Okazuje się, że Plantage faktycznie oznacza plantacje. Wszystkie większe obszary leśne na wyspie nie są naturalne, tylko posadzone ręką ludzką. Pierwotny las

Bornholm dzień pierwszy

Noc w spędzona w parku niedaleko plaży nie należała do najspokojniejszych. Co jakiś czas słychać było przechadzających się ludzi, więc cztery godziny, które pozostały do oficjalnej pobudki spędziłem na standby’u, czuwając nad dobytkiem. Stwierdziłem, że wyśpię się na promie. Rano, po spakowaniu, udaję się na 06:00 do terminalu promowego. Prom zacumowany, ludzi mało. Okazało się,

Bornholm dzień zerowy

Moja pierwsza zagraniczna wycieczka rowerowa, to wycieczka na Bornholm. Wiele słyszałem o tej wyspie. Nazywana dumnie „Perłą Bałtyku”, bądź „Słoneczną wyspą na Bałtyku” i „Rajem dla rowerzystów”, od dłuższego czasu pobudzała moją wyobraźnię. W sierpniu 2012 zapadła w sumie dość spontaniczna decyzja o wyjeździe. Bilet na prom zakupiłem 10 dni przed wyjazdem, nie informując wcześniej