Gotlandia dojazd

Trzecia Bałtycka wyprawa rowerowa miała miejsce w lipcu 2015 roku. Jako cel wyprawy wybraliśmy największą powierzchniowo wyspę, czyli Gotlandię. Postanowiliśmy bardziej skorzystać z dobrodziejstw długich dni niż podczas wyprawy na Olandię i na wyprawę ruszyliśmy na początku lipca. W tym okresie na szerokościach geograficznych w okolicach Visby, długość dnia od zmierzchu do świtu to nieco

Olandia powrót

Co dobre szybko się kończy. Przed nami ostatni dzień na szwedzkiej ziemi. Za kilkanaście godzin będziemy już płynąć w stronę Polski. Zanim jeszcze wsiądziemy na prom, czeka nas zwiedzanie Karlskrony. Po porannych „rytuałach”, dość szybko wsiadamy na rowery i około 10 docieramy do obrzeży miasta. Miasto założone w 1680 przez Karola XI. na wyspie Trosso.

Olandia dzień szósty

Jak wspominałem w poprzednim wpisie ostatnia noc na Olandii, nie pozwoliła nam porządnie się wyspać. Przez cała noc mocno wiało. Może jakoś specjalnie nie baliśmy się czy namiot wytrzyma, ale przy tak głośno szumiących szuwarach nie sposób było usnąć na dłużej niż godzinę. W pewnym momencie przeszła mi przez głowę myśl, czy nie przenieść się

Olandia dzień piąty

Jeżeli dotarłeś do tego dnia opisu wyprawy po Olandii domyślasz się, że nocleg na strzelnicy okazał się dość bezpiecznym. Cali i zdrowi po śniadaniu ruszamy w dalszą drogę na południe wyspy. Po prawo rozciąga się wapienna równina Stora Alvaret, która jest mieszanką bagien, łąk i wrzosowisk, gdzie rosną rzadkie gatunki endemicznych roślin. Koło miejscowości Seby

Olandia dzień czwarty

Kolejny dzień wita nas ciężkimi chmurami nad naszymi głowami. Zwijamy namiot najszybciej jak się da, aby uniknąć wątpliwej przyjemności pakowania mokrego namiotu, i ruszamy w drogę. Ujechaliśmy może z 5 km i zaczęło lać. Po kilku minutach jedyną rzeczą o której myśleliśmy było znalezienie jakiejś wiaty autobusowej, żeby móc się schować przed deszczem i zjeść

Olandia dzień trzeci

Rankiem kontynuujemy jazdę na północ wzdłuż zachodniego wybrzeża Olandii. Tradycyjnie jedziemy na czczo rozglądając się za miejscem, gdzie można wygodnie zjeść śniadanie. Kolejne kilka kilometrów jazdy upływa nam pod znakiem mijanych co chwila sporych rozmiarów skał. Ta część północno-zachodniej Olandii znana jest z pokładów płaskich skał wapiennych które formowały się 450 milionów lat temu, kiedy

Olandia dzień drugi

Przyzwyczajeni do wczesnych pobudek budzimy się o 6 rano. Nareszcie bez większego pośpiechu i stresu składamy namiot i wsiadamy na rowery. Śniadanie nowym świeckim zwyczajem postanawiamy zjeść w bardziej cywilizowanych warunkach. Dosłownie kilometr dalej przy głównej drodze prowadzącej do stolicy Olandii – Borgholmu, trafiamy na „punkt obsługi podróżnych” (nie, nie pomyliłem się, różnica jednej litery

Olandia dzień pierwszy

Rano budzi nas dźwięk wody lecącej ze szlauchu. Lekko zdziwieni wyskakujemy z namiotu. Jak się łatwo domyśleć ta pięknie skoszona trawa, to pole golfowe, a rano automatycznie włączyły się zraszacze. Szczęśliwie w sobotę o 5.30 żadnych amatorów golfa jeszcze nie ma. Wieczorem w ciemności nie wpadliśmy na to że, może to być pole golfowe. Chorągiewek

Olandia prom Gdynia-Karlskrona

Nareszcie nadszedł dzień kiedy pierwszy raz będę pokonywał cały Bałtyk i stanę na półwyspie skandynawskim. Jak to niegdyś Szwedzi podczas potopu pokonywali go idąc po lodzie, tak ja w bardziej pokojowych zamiarach udam się na drugą stronę promem Stena Line. W nocy nie spałem najlepiej, do późna myślałem czy zabrałem wszystko co mi będzie potrzebne

Olandia przygotowania

Tym razem Szwecja Kolejny rok i kolejna wyprawa rowerowa na wyspę Bałtyku. Tym razem wybór padł na szwedzką wyspę Olandię. Pierwotnym planem na tegoroczną wakacyjną wyprawę było przejście z plecakiem słowackich pasm Wielkiej i Małej Fatry, ale szybki rachunek sumienia w kwestii przepracowania wiosennego okresu przygotowawczego nie pozostawiał złudzeń. Nie byłoby żadnej przyjemności w chodzeniu

Bornholm dzień czwarty

Pobudka rano ostatniego dnia na wyspie nie musiała być zbyt wczesna. Do Nexø skąd odpływa prom mam raptem 40 km wzdłuż wybrzeża. Wstaje nieśpiesznie o 7.30, jem śniadanie, po czym zwijam manatki i około 9 ruszam w drogę. Pierwszy przystanek po około 10 km jazdy robię przy wylocie doliny Døndal znajdującej się niedaleko klifów Helingdoms. Jest